Posty

"Suffering belongs to life (...)"

Hej !! Mogłabym napisać Wam wszystkim, że jest cudownie i wszystko mi idzie tak jak bym chciała i że jestem już coraz bliżej celu, ale nie. Nic mi nie idzie. Bo sama nie daję temu pójść. Miałam dzisiaj okropny dzień. Coraz częściej doświadczam czegoś, czego do tej pory potrafiłam się wyzbyć. Uczucia które są we mnie są sprzeczne. Czasami wydaje mi się, że naprawdę jestem ludziom potrzebna, że coś znaczę a innym razem, że wszyscy mnie potrzebują bo mają w tym jakiś interes a potem ... zapominają i już nie potrzebują. Mega słabe, ale sama się na to godzę. Sama dałam im na to przyzwolenie. Czasem wydaje mi się, że nie mogę pozwolić sobie na słabości. Nie mogę się pomylić. Cała praca jaką wykonuję musi być zrobiona na 100% bo inaczej świat by się skończył. Chociaż miałabym robić coś wbrew sobie to i tak to zrobię, bo muszę. I zrobię to sama. Mogę Ci pomóc, ale sama tej pomocy nie chcę. Czemu? Bo się już przyzwyczaiłam, że w każdej sytuacji życia mogę liczyć tylko na siebie. Że nikt ...

Inne spojrzenie

Hej!! Czasami chciałabym się przenieść do innego świata. Do świata w którym wszystko mogłabym zacząć od nowa. Do świata w którym nie mam takiej czy innej historii, gdzie mogłabym być totalnie wolna. Ograniczenia. To one nie pozwalają Ci działać. Masz w sobie moc . Jesteś niepokonana. Takie masz serce. Nie pozwól nikomu pisać scenariusza Twojego życia, nie daj sobie wmówić kim masz być, jak będzie wyglądać Twoja przyszłość, co osiągniesz. Masz serce wojownika. Wojowniczki. Jesteś silna. Problem w tym, że kiedy zbyt długo słuchasz o tym jak jesteś słaba i beznadziejna zaczynasz w to wierzyć i coraz bardziej wciągasz się w ten wir z którego nie tak łatwo wyjść. Przykład? Bardzo proszę. Każdego dnia po pracy wmawiałam sobie, że nie dam rady się nigdzie ruszyć bo jestem wykończona. Ale dzisiaj było inaczej. Wstałam rano. Ubrałam się. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie ( nie było w nim owsianki, warzyw, owoców i innych zdrowych produktów), wypiłam kawę, porozmawiałam z mamą i po...

Powroty do życia bywają trudne

Obraz
Hej!! Poddałam się. Po raz kolejny udowodniłam samej sobie, że nie mogę tego osiągnąć, że jestem za słaba, że nie nadaję się do niczego o co chciałabym zawalczyć. Nie poszłam do pracy bo psychicznie wysiadłam. Miałam chyba dość udawania, że wszystko jest dobrze, że wszystkim mogę pomóc i że sama nie potrzebuję tej pomocy. Leżałam w łóżku. Każda minuta mojego życia bolała. Znalazłam bloga o podróżach i wpis o treści " Gdybyś miał odwagę ..." . Zaczęłam czytać i się popłakałam. A parę godzin później dowiedziałam się, że umarła moja sąsiadka. I zaczęłam myśleć o życiu. Inaczej. Bo wiecie cały problem leży w tym, że ciągle jest nie tak jak byś tego chciał. Robisz miliony rzeczy w życiu - jedne lepsze, drugie gorsze, jedne bardzo ważne, drugie trochę mniej. Dochodzisz do rzeczy, które były Twoim celem, często do rzeczy o których inni mogą tylko pomarzyć. I co? Co z tym robisz? Jak to celebrujesz? Nijak. Ciągle Ci mało. Bo ten Ci powiedział, że powinnaś robić tak, a od tego usłysz...

Wodne wyzwanie

Obraz
Cześć!!  Muszę Wam powiedzieć, że walczę dzielnie, ale nie wiem za bardzo czy wygrywam ja czy SESJA bo jak by nie patrzeć to machina ruszyła jeszcze bardziej i System Eliminacji Studentów Jest Aktywny :) No ale, żeby nie było monotematycznie i tylko o sesji to tym razem o wodzie. Nie wiem czy też macie taki problem, ale muszę się Wam przyznać, że nie piję. Nie piję niczego. 1 kawa na dzień albo 1 herbata i koniec. A jak wypiję kawę i dwie szklanki wody to uznaje to za ogromny sukces. Nie wiem dlaczego tak mam. I wiem,że trzeba pić, że nawadniać organizm, że to i tamto no ale jakoś tak nie mogę. I wpadłam na wspaniały pomysł (przynajmniej w mojej ocenie wspaniały).  Otóż, założyłam sobie, że podejmę prawie dwutygodniowe wyzwanie wodne. W dniach 29-11 będę piła co najmniej butelkę 1.5 l wody dziennie. Mam nadzieję, że to pomoże mi wyrobić pewien nawyk i jakoś się przyzwyczaję do tego. Poza wodnym wyzwaniem, muszę Wam opowiedzieć o mojej mega dobrej przyjaciółce, z którą się n...

Sesja.

Obraz
Cześć!! Na początek trochę zdjęć z ostatniego czasu :) Słuchajcie. Jak wiecie, albo i nie ale teraz najgorszy studencki okres - sesja :(. Naprawdę na nic nie mam czasu, nie mam czasu jeść, nie mam czasu spać, sprzątać a tym bardziej niestety pisać bloga :(. Każda minuta cenna i tak jakoś z godziny na godzinę i z dnia na dzień a czasu nie ma, ale obiecuję że się poprawię :) Nie wiem jak sytuacja będzie wyglądać do 7 lutego, ale ufam i wierzę w to, że teraz będzie już tylko lepiej i będę mogła wygospodarować parę minut, żeby Wam napisać co u mnie :) A w ogóle niedawno, bo jakoś tydzień temu dorwałam w jakiejś biedronce na obrzeżach Krakowa jagody Ghoji za 7 zł :) W sumie doszłam do wniosku, że mogę spróbować to cudo i powiem Wam, że całkiem dobre. Z serkiem wiejskim, albo w jakimś koktajlu - to po prostu cudo :D. Poziom mojego zmęczenia osiągnął apogeum. Lecę spać. Trzymajcie się ciepło!! :)

Szpinakowe smoothie - czyli nowe przyzwyczajenie :)

Obraz
Cześć !!  Dzisiaj będzie niezwykle krótko, ponieważ sesja is coming iiii po prostu nie ma czasu na nic :(. Ale wiecie jak to jest, trzeba zdrowo jeść, ćwiczyć i znaleźć czas na wszystko nawet w tak trudnym okresie jak ten - więc na bloga też czas musi być :). No więc do rzeczy. Wczoraj mieliśmy w akademiku małą imprezę i powiem Wam mogę uznać ją za sukces. Poza tym, że zjadłam trochę chipsów, dwa ciastka, kawałek tortu i wypiłam kieliszek alkoholu trzymałam się dobrze ;). Jak już skończyłam jeść kolację - czyt. trochę sałatki i parę koreczków , wyrzuciłam mój plastikowy talerz do kosza . Rzecz jasna żeby nie móc już więcej jeść - bardzo dobre posunięcie. Polecam wszystkim. Moi znajomi zachowali się wspaniale. Nikt nie nalegał, nie proponował nie wiadomo ile razy, było naprawdę mega dobrze. Dzisiaj rano pomyślałam, że muszę trochę szybciej ogarniać rzeczywistość. Była już 10.30 jak otworzyłam moje śliczne brązowe oczy. Zaprosiłam koleżankę na śniadanie i zrobiłam nam smoothie. To by...

Insulinooporność nie taka straszna!

Obraz
Cześć!! Ostatnio nie było wpisów na blogu, ponieważ dowiedziałam się, że mam insulinooporność i trochę świat mi się zawalił. Wiecie jak to jest, wszystko masz już poukładane w głowie i tu nagle taka nowina ; musisz jeść tabletki, zmienić życie i to nie tak, że wystarczy jakaś tam byle jaka dieta. Nie słodzisz w ogóle, nie jesz słodyczy w ogóle, nie jesz nawet jęczmiennej kaszy no ale opowiem Wam jak to wszystko ogarnęłam. Grunt to mieć dobry zespół wspierający. Ja na szczęście mam wspaniałych przyjaciół, którzy zaczęli mnie wspierać. Jedna koleżanka postanowiła całkowicie odstawić cukier, inna powiedziała, że nie będzie piła razem ze mną dopóki nie odstawię tych leków, a mój przyjaciel powiedział mi, że będzie ze mną biegał (chyba nie jest świadomy tego, że ja nie biegam! :D) Wiecie to naprawdę ważne, nie zostać z problemem samemu. Ale nawet gdy masz taki zespół wspierający musisz pamiętać o tym, że decyzja należy do Ciebie i nawet nie wiem jak wspaniały zespół wpierający Ci nie po...