Wodne wyzwanie
Cześć!!
Muszę Wam powiedzieć, że walczę dzielnie, ale nie wiem za bardzo czy wygrywam ja czy SESJA bo jak by nie patrzeć to machina ruszyła jeszcze bardziej i System Eliminacji Studentów Jest Aktywny :)
No ale, żeby nie było monotematycznie i tylko o sesji to tym razem o wodzie.
Nie wiem czy też macie taki problem, ale muszę się Wam przyznać, że nie piję. Nie piję niczego.
1 kawa na dzień albo 1 herbata i koniec. A jak wypiję kawę i dwie szklanki wody to uznaje to za ogromny sukces.
Nie wiem dlaczego tak mam. I wiem,że trzeba pić, że nawadniać organizm, że to i tamto no ale jakoś tak nie mogę. I wpadłam na wspaniały pomysł (przynajmniej w mojej ocenie wspaniały).
Otóż, założyłam sobie, że podejmę prawie dwutygodniowe wyzwanie wodne.
W dniach 29-11 będę piła co najmniej butelkę 1.5 l wody dziennie. Mam nadzieję, że to pomoże mi wyrobić pewien nawyk i jakoś się przyzwyczaję do tego.
Poza wodnym wyzwaniem, muszę Wam opowiedzieć o mojej mega dobrej przyjaciółce, z którą się nie przyjaźnię (podobno :)). Jest naprawdę, mega z niej dziewczyna. Ostatnio jak mnie odwiedziła - a było to w sobotę, to zrobiła mi mega dobry humus. No a że M, ma zdolności kulinarne jak nikt inny i wszystko co robi dla mnie do jedzenia, robi z sercem, no to humus był przepyszny. Serio. Był mega dobry.
A musicie wiedzieć, że M jak to M - aktywna kobieta jest. Siłownia, pasta z awokado, humus i inne takie "dziwne" rzeczy to jest hobby.
I powiem Wam, że cieszę się, że mam obok siebie ludzi. Ludzi, którzy mnie motywują do tego co zaczęłam, ludzi którzy nie pozwalają mi się poddać. Ludzi, którzy robią ze mną pewne, naprawdę wielkie rzeczy.
O np. M biedna nie je słodyczy i chipsów - i myślę, że nawet jak by je jadła to i tak by mi mówiła, że nie je, żeby mnie wspierać.
Wczoraj nad tym myślałam i doszłam do wniosku, że dobry przyjaciel to faktycznie jest prawdziwy skarb. Ale dobry przyjaciel to nie taki, który czasem Cie wspiera, który mówi Ci, że możesz to czy tamto, który jest tylko jak ma czas.
Dobry przyjaciel to ktoś to potrafi Cie wspierać zawsze, ktoś kto powie Ci, żebyś ruszyła swój tyłek i coś zrobiła, ktoś kto rezygnuje z czegoś, żeby Tobie było łatwiej.
I wiecie ... najmniej ważne w tym wszystkim są słowa.
Słowa dasz radę, zrób to, uda Ci się, są ważne, ale nie najważniejsze. Możesz tych słów nigdy nie usłyszeć z ust przyjaciela. Jednak zamiast nich dostaniesz coś znacznie cenniejszego - czyn.
Działanie osoby jest znacznie ważniejsze niż słowo.
Trzymajcie się ciepło i trzymajcie za mnie kciuki, bo jutro najważniejszy egzamin tej sesji
Muszę Wam powiedzieć, że walczę dzielnie, ale nie wiem za bardzo czy wygrywam ja czy SESJA bo jak by nie patrzeć to machina ruszyła jeszcze bardziej i System Eliminacji Studentów Jest Aktywny :)
No ale, żeby nie było monotematycznie i tylko o sesji to tym razem o wodzie.
Nie wiem czy też macie taki problem, ale muszę się Wam przyznać, że nie piję. Nie piję niczego.
1 kawa na dzień albo 1 herbata i koniec. A jak wypiję kawę i dwie szklanki wody to uznaje to za ogromny sukces.
Nie wiem dlaczego tak mam. I wiem,że trzeba pić, że nawadniać organizm, że to i tamto no ale jakoś tak nie mogę. I wpadłam na wspaniały pomysł (przynajmniej w mojej ocenie wspaniały).
Otóż, założyłam sobie, że podejmę prawie dwutygodniowe wyzwanie wodne.
W dniach 29-11 będę piła co najmniej butelkę 1.5 l wody dziennie. Mam nadzieję, że to pomoże mi wyrobić pewien nawyk i jakoś się przyzwyczaję do tego.
Poza wodnym wyzwaniem, muszę Wam opowiedzieć o mojej mega dobrej przyjaciółce, z którą się nie przyjaźnię (podobno :)). Jest naprawdę, mega z niej dziewczyna. Ostatnio jak mnie odwiedziła - a było to w sobotę, to zrobiła mi mega dobry humus. No a że M, ma zdolności kulinarne jak nikt inny i wszystko co robi dla mnie do jedzenia, robi z sercem, no to humus był przepyszny. Serio. Był mega dobry.
A musicie wiedzieć, że M jak to M - aktywna kobieta jest. Siłownia, pasta z awokado, humus i inne takie "dziwne" rzeczy to jest hobby.
I powiem Wam, że cieszę się, że mam obok siebie ludzi. Ludzi, którzy mnie motywują do tego co zaczęłam, ludzi którzy nie pozwalają mi się poddać. Ludzi, którzy robią ze mną pewne, naprawdę wielkie rzeczy.
O np. M biedna nie je słodyczy i chipsów - i myślę, że nawet jak by je jadła to i tak by mi mówiła, że nie je, żeby mnie wspierać.
Wczoraj nad tym myślałam i doszłam do wniosku, że dobry przyjaciel to faktycznie jest prawdziwy skarb. Ale dobry przyjaciel to nie taki, który czasem Cie wspiera, który mówi Ci, że możesz to czy tamto, który jest tylko jak ma czas.
Dobry przyjaciel to ktoś to potrafi Cie wspierać zawsze, ktoś kto powie Ci, żebyś ruszyła swój tyłek i coś zrobiła, ktoś kto rezygnuje z czegoś, żeby Tobie było łatwiej.
I wiecie ... najmniej ważne w tym wszystkim są słowa.
Słowa dasz radę, zrób to, uda Ci się, są ważne, ale nie najważniejsze. Możesz tych słów nigdy nie usłyszeć z ust przyjaciela. Jednak zamiast nich dostaniesz coś znacznie cenniejszego - czyn.
Działanie osoby jest znacznie ważniejsze niż słowo.
Trzymajcie się ciepło i trzymajcie za mnie kciuki, bo jutro najważniejszy egzamin tej sesji
Komentarze
Prześlij komentarz