Z nowym rokiem ...

Cześć!!

Z nowym rokiem pewnym krokiem? Z nowym rokiem mocnym krokiem? Z nowym rokiem może w ogóle bez kroku?

No ... bo w końcu zjedz sobie na śniadanko więcej. Obiadu nie zjesz? No coś Ty! Już dzisiaj jedziesz, musisz zjeść obiad! Nie smakuje Ci to co ugotowałam? Tylko tyle zjesz?! Przecież na chwilę będziesz znowu głodna. No nie... takim zachowaniem to się do anemii doprowadzisz! Albo do anoreksji ... . Znajome? No właśnie. Czasem to jest okropnie trudne, gdy co prawda zaczynasz już tysięczny raz, ale zamiast wsparcia masz tylko słowa zachęty do zjedzenia jakże pysznej zupki pomidorowej i klusek śląskich. Dobrze, że dzisiaj naprawdę już jechałam do Krakowa, bo moje postanowienie mogłoby spalić bardzo szybko na panewce. No ale w końcu mam swój rozum i wiem co dla mnie dobre - i tym razem to nie są tylko super pyszne czekoladki nugatowe <3

Kochane!
Postanowiłam dzisiaj zaszaleć i z pieniędzy, które dostałam na gwiazdkę kupiłam sobie garnek. Parowar, taki który ma trzy poziomy. Cena była dość dobra, toteż ani przez chwilę się nie zastanawiałam tylko od razu zamówiłam. Oczywiście na jednym się nie skończyło. Mam nadzieję, że za niedługo w mojej skromnej akademickiej kuchni zagości także blender - podobno będzie to za dwa dni :) Ogromnie się cieszę bo wreszcie będę mogła znów eksperymentować i przygotowywać cokolwiek.
Jak przystało na prawdziwego poskramiacza przecen i okazji, żeby przesyłka była darmowa dokupiłam także mate do ćwiczeń. W końcu po tych pysznych obiadkach będzie trzeba wszystko spalić. Mata wydaje się być fajna, nie duża, nie mała lecz w sam raz, ale czy aby na pewno spełnia moje oczekiwania napiszę jak tylko ją dostanę.

Oprócz garnka, maty i blendera zakupiłam także kalendarz. Nie myślcie sobie, że jakiś specjalistyczny kalendarz Anny Lewandowskiej czy Ewy Chodakowskiej ( choć, żeby była jasność obie obserwuje na facebook'u, obie szanuje i bardzo lubię). Jednakże mój studencki budżet, nie pozwala mi na zakupienie kalendarza za 40 czy 50 zł gdzie zjadę przepisy - których tak naprawdę nigdy nie wykorzystam i motywujące cytaty - których sama mam dużo. Efekt końcowy? Kupiłam kalendarz książkowy w biedronce, cena 9.99 zł. Niebieski w czerwono- zielone arbuzy, bo podobno niebieski kolor symbolizuje świeżość czy inspiracje, a zielony nadzieję, a zdaje się tego mi właśnie trzeba. Nie no .. tak na prawdę to po prostu bardzo mi się spodobał :).

Więc teraz wystarczy codziennie wieczorem pisać plan na dzień następny - podobno bardzo pomaga i pozwala uporządkować życie. No a wiecie - najważniejsza jest dobra organizacja! :)

No więc plan na jutro? Przeżyć i nie zwariować. 




"Idź śmiało przez życie, miej wesołą minkę, bierz szczęście za ogon i duś jak cytrynkę" -
no, może bez tego duszenia :).



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kanapki z Awiteksu i sok marchewkowy

Wodne wyzwanie

Powroty do życia bywają trudne